Drukuj Drukuj

100 – lecie Odzyskania Niepodległości – dalsze działania. Wyprawa KT PTTK ZJ do zapomnianego cmentarza I wojny światowej w Pęku – październik 2019 r. Archiwalny wpis

Opublikowano: 22.10.2019

Rzeka krwi spłynęła w łono ziemi
nie ujarzmiły ich oczy kochane
szli bo taki był rozkaz, doszli tutaj
aby dostać grobu czarną jamę

Trzecia zwrotka wiersza „Wojenne cmentarze w Fajsławicach”,
Autor: Zofia Iskra, publikacja w: „Pamięć dla pokoju – Cmentarze
I Wojny Światowej w Gminie Fajsławice, województwo Lubelskie”,
Adam Polski, Towarzystwo Przyjaciół Fajsławic – 1996 r.



W słoneczny poranek 14.10.2019 r. grupa członków i sympatyków Koła Terenowego PTTK „Ziemia Janowska” w Janowie Lubelskim wyruszyła 2 samochodami na poszukiwanie zapomnianego cmentarza wojennego w Maziarni – Pęku, za rzeką Bukowa, w sąsiednim Podkarpaciu.

O małym cmentarzu I wojny światowej w Lasach Janowskich grupa dowiedziała się wiosną br. w Muzeum Ziemi Biłgorajskiej, od przewodnika oprowadzającego po wystawie „Wielka wojna w Regionie Biłgorajskim 1914 – 1918”. Późniejszy przegląd map, wydawnictw, internetu oraz rozmowy w Urzędach w Janowie i w Harasiukach pozwoliły na przygotowanie planu wyprawy. Wtedy już wiedziano, że w Pęku (gmina Harasiuki) znajduje się zabytkowy cmentarz I wojny światowej, który posiada Nr rej. 445/91. Według opracowania „Zabytkowe cmentarze i mogiły w Polsce – województwo Tarnobrzeskie” (Ośrodek Ochrony Zabytkowego Krajobrazu – Narodowa Instytucja Kultury, Warszawa 1995): „na cmentarzu o powierzchni 0,01 ha znajduje się 18 słabo czytelnych mogił pojedynczych i zbiorowych usytuowanych w 2 rzędach, na nich proste krzyże brzozowe. Pochowani tu są żołnierze austriaccy polegli w czasie walk lub zmarli w szpitalu polowym w Pęku w sierpniu 1915 r.”   

Istotne są wojenne okoliczności lokalizacji cmentarza w Pęku, blisko granicy zaborów i przy Gościńcu Krzeszowskim, kiedyś łączącym nasz Janów Ordynacki z Krzeszowem nad Sanem – portem Ordynacji Zamoyskiej. Otóż na początku I wojny światowej na tzw. froncie wschodnim celem działań Austro – Węgier było oderwanie ziem Królestwa Polskiego od Rosji. Kolejny zabór  planowano wykonać przy wsparciu Armii Niemieckiej z Prus Wschodnich, co jednak nie nastąpiło. W tej sytuacji początkowe sukcesy Austro – Węgier z sierpnia 1914 r. zamieniły się w klęskę i Rosjanie ponownie wkroczyli na nasz teren a jesienią działania wojenne przeniosły się za rzekę San. Po przełamaniu frontu aż pod Gorlicami w maju 1915 r. wojska Austro – Węgierskie w ostatnich dniach czerwca 1915 r. ponownie wkroczyły na Lubelszczyznę, gdzie pierwszą linię Rosyjskiej obrony napotkali na rzece Tanwi. A więc szpital polowy i cmentarzyk to pozostałości zwycięskiej dla Austro – Węgier (przy wsparciu najpierw Armii Niemieckiej i później również I Brygady Legionów Polskich) kampanii która jeszcze w sierpniu 1915 r. zakończyła się całkowitym wyparciem Rosjan z Lubelszczyzny.

Nasza grupa już na początku wyprawy wjechała w rozległe Lasy Janowskie, teraz w nastrojowych barwach jesieni. Przejeżdżano przez ciemne bory rezerwatów i świetliste lasy użytkowe. Po drodze mijano ciekawe kulturowo śródleśne polany z osadami nad rzekami: Czartosową (Szklarnia: kiedyś huta szkła; teraz Ostoja Konika Biłgorajskiego), Bukową (Momoty Dolne: kiedyś granica pomiędzy zaborami) i Gilówką (Jarocin). Szkoda, że część pól zalesiono lub leżą odłogiem i  teraz jest tam zupełnie pusto i cicho. Nie ma dawnego gwaru pracy na roli i w lesie, nie ma stad pasącego się bydła, koni, gęsi i kaczek a z pewnością stodoły, obory, stajnie, chlewy, kurniki i gołębniki stoją puste.

Dla odpoczynku i relaksu zatrzymano się na terenach rekreacyjnych nad Zalewem w Jarocinie. Już w centrum miejscowości, po wizycie w Urzędzie Gminy u Pana Wójta (który osobiście wskazał na mapie lokalizację cmentarza) obejrzano Rynek a później zwiedzono ciekawą wystawę w tamtejszym GOKSTiR.

Jednak za wioską Mostki i za przysiółkiem Pęk, po zejściu z drogi asfaltowej a później z drożynki leśnej uczestnicy wyprawy pomimo starań nie mogli wypatrzeć celu poszukiwań. Odnaleźć cmentarzyk pomógł dopiero GPS i przewodnickie oko naszego Prezesa – Kol. Jarosława. Wrażenie było niezwykłe. Nieoznakowany cmentarz, ogrodzony metalowym płotkiem jest wtopiony w las z wysokimi paprociami; wewnątrz porośnięty sosnami i brzozami a mogiły pokryte 18 betonowymi nagrobkami bez inskrypcji. W chwili refleksji nasunął się wniosek, że jednak ważne jest jakiej narodowości byli polegli; czy byli to rdzenni zaborcy, czy w obcych mundurach Polacy zmuszeni do bratobójczej walki. Ważne jest też, jakie były ich nazwiska i stopnie wojskowe oraz gdzie i kiedy polegli.

Droga powrotna z Galicji wypadła przez Ujście, Kiszki, Momoty Górne (gdzie wstąpiono do sklepu, na Plebanię i do drewnianego kościoła p.w. św. Wojciecha) a później przez Szklarnię. W koleżeńskich rozmowach wspominano odnaleziony cmentarzyk i poległych, bezimiennych żołnierzy, na których ktoś w domu czekał latami …………

Antoni Sydor – Przewodnik Turystyczny PTTK
mapa i foto: Jarosław Lalik
Janów Lubelski, 21.10.2019 r.

 

Przejdź do oryginalnej wersji publikacji w archiwalnej wersji strony
facebook youtube